Forum cybernetyczne Strona Główna Forum cybernetyczne
http://autonom.edu.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Niezatrzymanie się autobusu PKS-u (nr 263) na przystanku
Autor Wiadomość
W.D.

Dynamizm charakteru: statyzm (odcień egzodynamiczny)
Wysłany: Pon Mar 04, 2024 10:28 am   Niezatrzymanie się autobusu PKS-u (nr 263) na przystanku

Edit (07.03.24, czwartek): Na drugie dzień rano wysłałem sprostowanie; w mejlu użyłem pojęcia "wozogodzina" zamiast "wozokilometr". Termin "wozogodzina" też funkcjonuje w transporcie kołowym, jednak, o ile się nie mylę, to artykułach, które czytałem, była mowa o wozokilometrach.

[Poniżej kopia mejla, jaki wysłałem dziś (04.03.2024, pon.) do PKS-u (sekretariat@pks.rzeszow.pl) oraz do Związku Gmin "Podkarpacka Komunikacja Samochodowa" (biuro@zgpks.rzeszow.pl)]


"
W dn. 1.03.2024 (piątek) czekałem na autobus nr 263 w Tyczynie na przystanku Tyczyn, AK Skrz. Godzina odjazdu: 13:27. Nie o godzinę odjazdu tym razem jednak chodzi, ale o to, że kierowca nie zatrzymał się; zakładam, że dlatego, iż mnie zauważył (rano wyprzedzał mnie, kiedy jechałem w kierunku Rzeszowa na rowerze, więc od razu mógł mnie rozpoznać, choćby po czerwonym kapturze; poza tym, kiedy po 13:00 stałem na Białej przed przejściem dla pieszych, czekając na możliwość przejazdu rowerem na drugą stronę ulicy, jechało "Hłudno"...). Na przystanku stało kilku pasażerów, a wśród nich paru (włącznie ze mną), którzy właśnie tym kursem chcieli jechać, co można wywnioskować było z tego, że, jak to zwykle bywa, kiedy autobus pojawił się w polu widzenia, niektórzy pasażerowie nieznacznie się poruszyli, zwracając w jego stronę, przygotowując się tym samym do wsiadania. Tymczasem kierowca, jakby nigdy nic, nawet nie patrząc na przystanek, w chwili przejeżdżania obok niego, i nie zważając na to, że macham ręką, nie zatrzymał się i pojechał dalej. Któraś z czekających osób powiedziała: "Ten kierowca tak robi", a ja sam, co w sumie było zbędne, głośno przekląłem, ale i od raz poszedłem do miejsca, w którym zaczyna się zatoczka autobusowa, aby próbować złapać stopa. Minęło może z pięć minut i zatrzymał mi się jakiś pan. Przed skrzyżowaniem w Borku Starym wyprzedziliśmy autobus, a ów pan był na tyle miły, że skręcił w prawo na skrzyżowaniu (choć normalnie jedzie na nim prosto), dzięki czemu mogłem wysiąść na przystanku tuż przed nadjeżdżającym autobusem (oczywiście chodzi o ten, który nie zatrzymał się w Tyczynie) i... wejść na pas ruchu, aby uniemożliwić mu dalszą jazdę. Miał więc dwa wyjścia - albo się zatrzymać, albo mnie rozjechać. Nie mogłem wiedzieć, czy ktoś będzie wysiadał, czy nie; nikt nie wysiadał, zatem sytuacja z Tyczyna mogła się powtórzyć. Chcąc nie chcąc musiałem postąpić tak a nie inaczej. Zatrzymał się więc, podjeżdżając na tyle blisko, że oparłem się rękoma o maskę autobusu, a następnie otworzył drzwi, a ja szybko wsiadłem. Od razu wywiązała się wymiana zdań. Od kierowcy dowiedziałem się, że powodem niezatrzymania się w Tyczynie był rzekomy brak wolnych miejsc. W każdym razie po pierwsze, w autobusie było co najmniej dziesieć wolnych miejsc, kiedy do niego wsiadłem, a po drugie, nie widziałem jakiegoś wzmożonego ruchu, jeśli chodzi o ludzi, obok przystanków pośrednich pomiędzy tym w Tyczynie, na którym kierowca się nie zatrzymał, a tym, na którym wsiadałem, a przecież niejako siedzieliśmy mu na ogonie. Ale tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. Miejsca na pewno było dość, żeby wszyscy, którzy chcieli wsiąść, wsiedli. A jeśli faktycznie nie było, jak twierdził kierowca, wolnych miejsca, to dlaczego nie umieścił za szybą stosownej tabliczki informacyjnej lub np. nie zatrzymał się i nie poinformował pasażerów, że nie ma wolnych miejsc? O tym, że nie było naklejki z informacją o dopuszczalnej liczbie pasażerów (przynajmniej w widocznym miejscu; obok tej zakazującej palenia) nie wspomnę. Swoją drogą, jakoś parę lat temu, kiedy jeszcze PKS miał praktycznie monopol na przewozy pasażerskie (także) na trasie Rzeszów - Dynów, nie przeszkadzało owemu kierowcy, że pasażerowie stoją mu prawie na głowie, i to właśnie na tym samym przystanku, na którym w piątek się nie zatrzymał, a na którym wówczas przez jakiś czas wsiadałem (bodajże kurs do Dynowa z 16:10 z dworca Dworca w Rzeszowie), wracając z Tyczyna. No, ale cóż - wtedy było znacznie więcej pasażerów, a jednocześnie emeryci nie mieli możliwości jeżdżenia legalnie za pół darmo, więc i większe były możliwości...
Myślał, że mnie zrobi (zrobią?) na szaro, ale nie udało się. Zaplanowałem podróż za jedyne 4 złote i go zrealizowałem (dzięki człowiekowi dobrej woli, który mi się zatrzymał w Tyczynie; chwała mu i cześć!). Dodatkowo ta cała sytuacja zmobilizowała mnie do działania, czego owocem jest m.in. ten mejl.
Przy okazji wspomnę, zwłaszcza że temat transportu publicznego mnie dość mocno interesuje, że od pana, który mnie wziął na stopa, dowiedziałem się, że pracuje w Rzeszowie i dojeżdża do pracy samochodem. Kiedy jednak zapytałem, dlaczego nie dojeżdża autobusami, informując go przy tym, że teraz bilet miesięczny uprawnia do jeżdżenia wszystkimi autobusami w granicach miasta, że przybyło przystanków, na których emkaesy mogą się zatrzymywać, dowiedziałem się od niego, że kiedyś dwie godziny stał w zimie z dzieckiem, czekając na autobus, który miał przyjechać, a nie przyjechał; jeśli dobrze zrozumiałem, to dlatego że kierowca skrócił trasę. Wprawdzie mojego "rekordu" (ponad trzy godziny na piątkowskiej górce) nie pobił (poza tym ja byłem sam, a w dodatku się gminastykowałem, gdy zaczęło mi się robić zimno), ale mówił to z wyraźnym oburzeniem. I teraz, kiedy to piszę, przypominają mi się słowa, które w piątek wypowiedział kierowca odnośnie braku miejsca w autobusie, mówiąc, że on decyduje. I chyba, biorąc pod uwagę też inne sytuacje, w których byłem postawiony (i przez niego, i przez jego kolegów), w dużej mierze tak jest...
Dodam, że nie pierwszy raz doszło pomiędzy nami do wymiany zdań. Podczas bodajże pierwszej z nich powiedział, żebym złożył skargę. Nie zrobiłem tego, ale teraz czynię zadość jego prośbie, a w kolejnych mejlach opiszę niektóre wcześniejsze sytuacje, również z udziałem innych kierowców. Biorę pod uwagę, że to tylko zaogni sytuację, a na pewno spowoduje, że spotkam się z kolejnymi szykanami, zarówno z jego strony, jak i ze strony jego popleczników (myślę, że to właściwe słowo).
Nieraz czytałem (w lokalnych gazetach) o tym, a co dotyczyło PKS-u, ile to kosztuje wozogodzina, że pasażerów coraz mniej, że się nie opłaca kursować na określonych trasach itp. Ale nigdy ani słowa nie było o tym, czego świadkami i uczestnikami (nierzadko mimowolnymi; ja również) była cała masa pasażerów, i to wciąż, choć na mniejszą skalę, się dzieje. Jeśli można odjeżdżać przed czasem ze stanowiska, i to z głównego dworca, o przystankach na trasie nie wspominając, jeśli wciąż można kraść (bo czym innym jest branie pieniędzy za przejazd do własnej kieszeni), jeśli można się nie zatrzymywać na przystankach, to albo kierownik i w ogóle tzw. osoby decyzyjne niewiele mają do powiedzenia (lub żyją w błogiej nieświadomości), albo po prostu pracownicy PKS-u (lub przynajmniej ich część) to jedna klika, która ma gdzieś zaspokajanie potrzeb pasażerów i w ogóle tzw. zrównoważony transport; byle, nawiązując do wypowiedzi Urbana, "samemu się wyżywić". Pośrednio może ten stan rzeczy potwierdzać fakt, że prywatni przewoźnicy byli w stanie doprowadzić do sytuacji, że z około czterdziestu kursów PKS-u z Rzeszowa do Dynowa/Nozdrzca/Nienadowej przez Błażowę (i z powrotem) zostało zaledwie kilka, a przez pewien okres na pewnym odcinku tej trasy nie kursował ani jeden autobus PKS-u! Ani jeden!
Tak na marginesie - ciekawi mnie też to, czy kierownik, jak też ludzie z zarządu PKS-u byli wcześniej kierowcami PKS-u...
"
  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group